Poza światem

Data: 26.02.2020

Był taki czas, kiedy każdy chciał kręcić filmy. O sobie i swoich ziomach, o fruwającej foliówce albo walających się wszędzie śmieciach, o tym co „tu i teraz”. Był taki czas, kiedy w tych amatorskich popisach było dużo smutku, radości, rozczarowania, miłości i nienawiści. Czasem wszystkiego na raz.

Wydaje się, że niektóre nasze pasje przylepiają się do nas przypadkowo. Nigdy nie zastanawiałam się, skąd wzięła się moja miłość do filmów. I wydaje mi się, że chłopaki z „Jutro albo pojutrze” też się za bardzo nie zastanawiali: jazda na desce po prostu „się przytrafiła” i tak już została, bo obiecała wyjście ze świata, który ciągle dawał im po dupie — w przenośni i, niestety, dosłownie.

Zack desperacko eksploruje te momenty „poza światem”: śmieje się zbyt głośno, pije za dużo, jeździ zbyt szybko. Keire stoicko celebruje każdą chwilę spędzoną z ziomami, bo zdołał jakoś poukładać sobie życie. Dla Binga deska zawsze „znaczyła więcej”, ale wygląda na to, że kamera zaczęła być jeszcze ważniejsza. Naturalnie, dzisiaj każdy z nich jest inny niż kilkanaście lat temu, gdy śmieszkowali sobie przed obiektywem i epicko lądowali na bruku po nieudanym tricku. Zack jednak z uporem maniaka udaje, że nic się nie zmieniło. A jak udajesz, to przegrywasz.

Z niby-przypadkowo zebranych momentów — leniwego popołudnia spędzonego przy piwku, spontanicznego deskorolkowego zrywu, melancholijnych wieczorów i wyrywków z codziennej rutyny — Bing nie klei żadnego „portretu pokolenia” (co w filmach, zwłaszcza dokumentalnych, bywa irytujące), ale daje nam szansę poznać paru fajnych gości i w ich bardzo osobistych, jednostkowych historiach szuka istoty dorastania. Próbuje zrozumieć, co działo się w tych światach, z których chłopcy tak bardzo chcieli uciec. Dobre kino o dojrzewaniu wzrusza właśnie wtedy, gdy niespodziewanie dajesz się zaskoczyć postaciom, od których niczego nie oczekiwałeś_aś — „zwykłych” skejterów, co dużo się śmieją. Tak o, żeby zaśmiać to, co zostawili w domu, od czego (lekcja bolesna, ale potrzebna) uciec się zwykle nie da, niezależnie od tego, jak mocno będziesz odpychał_a się od ziemi.

***

Leżał mi ten film na sercu, musiałam coś napisać.

Powrót