Próbka Reprezentatywna #1, czyli jestem Milenialsem

Data: 08.06.2016

Siadamy sobie czasem w piątek na Mariackiej przy piwie. Innym razem balujemy w Rajze, ale to trochę rzadziej, bo praca w korpo wykańcza. Tak samo zresztą jak praca w kulturze. Ale jak już wpadamy na dancefloor, to nie potrafimy z niego zejść. A jak zasiądziemy do piwa, to nie potrafimy przestać gadać.

Robię nowo poznanym ludziom testy. Brzydko, wiem, ale to najprostszy sposób na sprawdzenie, czy się dogadamy. Zaczynam od Testu Majonezu. Nie, nie ketchupu. Majonezu. Jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź na pytanie: „Jaki jesz?” i jest nią: „Kielecki.” Najgorsza z możliwych: „Nie jem majonezu”. Błagam, jak można. Potem z poziomu ogólnego wchodzimy na poziom potencjalnego doświadczenia pokoleniowego.

#kasetaiołówek #PowerRangers #Friends #Kroplądeszczu #Kolorowesny #Jajecznica #ŚwiatwedługLudwiczka #Backstreetboys #Babyonemoretime #Cocojumbo #cartoonnetwork_1992-2004 #foxkids #BigBrother #SpiceGirls #maczugi #chiochips #notofrugo #vengaboys #agnieszkadawnotutajniemieszka #Gumisie #Muminki #commodore #urodzinywMcDonald’s #KapitanPlaneta #Czarodziejkizksiężyca #Pokemon #Dragonball #karteczki #dwaognie #Zbuntowanyanioł #oranżadawrurkach #nasniedogoniat #kellyfamily #lejwgaciekiler #HarryPotter #vhs #listydobravo #Króllew #Hugonapolsacie

I mogę tak jeszcze bardzo długo. Mogę… możemy! Oczywiście, każdy może, każdy po swojemu, bo dajmy na to dla niektórych nie #Gumisie tylko #Reksio. No i spoko, ale Millenialsi to jednak grupa sztosowa. Bo pamiętamy dwie epoki: rodzącej się po komunizmie Nowej Polski i tej przedziwnej hybrydy, która jest efektem tego tworzenia i lepienia nowej świadomości narodowej, ideologicznej, technologicznej, medialnej. Przy czym ta druga stała się przeżyciem pokoleniowym, upostaciowionym przez kuriozalne nierzadko fenomeny (polskie-amerykańskie kino, koślawy pijar i product placement rodem z „Klanu”) i materialne artefakty (Dlaczego wszystkie dziewczyny noszą legginsy? Czy każdy ma w szafie najki? KLIK!), a nie smutną rzeczywistością, która nic tylko sadza człowieka przed telewizorem albo komputerem. Nawet jeśli teraz pracujemy w korpo, to jest nam chyba łatwiej, z jakiegoś nieznanego mi powodu, funkcjonować w #dziś.

Tu nie chodzi o tworzenie barier, sztucznych podziałów, mówienie „za moich czasów” – wręcz przeciwnie, chodzi o tworzenie wspólnoty. Nikt z nas nie jest lepszy ani gorszy od tych „przed” ani tych „po”. Ale jesteśmy z „tych” i czy „innych” i temu zaprzeczyć nie można. Mamy swoją historię i chcemy móc ją opowiadać na własnych warunkach.

No i ja jestem z takich: rocznik ’91, oglądałam Mini Playback Show, filmy familijne na Polsacie i słuchałam rano Disco Relax. Jestem jedną z was. I będę pisać o tym, o czym zwykle rozmawiamy przy piwie, do czego zwykle tańczymy, co wspominamy. A ponieważ chłonę wszystko jak gąbeczka, nie umiem powiedzieć „nie”, łatwo daję się wciągnąć w manie społeczne i totalnie nie jestem z tych „wszyscy oglądają, to ja nie będę, a co!”, a raczej „mamo, ja też chcę, bo Paulina też ma, mamo kup mi!”, to uważam się za Próbkę Reprezentatywną. Konglomerat myśli, archiwum kultury spod znaku guilty pleasure, śmietnik wspomnień różnorakich. Mam nadzieję, że odnajdziecie w tych nostalgicznych tekstach trochę z siebie.

I tak, słuchałam Tokio Hotel. Byłam fanką. Shame on me.

I wiecie co jeszcze? Cambio dolor por libertad! Prawdziwy statement Milenialsa. Zamienię ból na wolność. Hehe.

tekst został opublikowany na łamach portalu Reflektor. Rozświetlamy kulturę!

Powrót