Top 15 najlepszych filmów roku 2016

Data: 31.12.2016

Dla każdego kinomana koniec roku to czas nadrabiania tego, co nieobejrzane; smutku, że znów ominęło nas zbyt dużo dobrego kina, że znów zbyt mało udało się zobaczyć. Spędzamy więc dnie i noce z laptopem w łóżku i cichaczem oglądamy co bardziej chodliwe tytuły. Trzeba jednak umieć powiedzieć sobie: „dość!”. Mamy przecież 31 grudnia, nic już się nie da zrobić. Podsumuję zatem ten rok, który był dla mnie wyjątkowy.

Po pierwsze dlatego, że zainicjowałam skrupulatne spisywanie wszystkich obejrzanych filmów. Po drugie dlatego, że obejrzałam sporo premier i miałam z czego wybierać, tworząc to zestawienie. Po trzecie dlatego, że uczestniczyłam w sporej liczbie filmowych festiwali (aż 8!). Piszę zatem, co następuje:

Obejrzałam w 2016 roku 264 filmy, z czego 79 takich, które miały polską premierę w tym roku (a wcześniej, w 2015 roku obejrzałam kilka takich, które dopiero teraz pojawiły się na ekranach kin). Na tej podstawie stworzyłam swój własny top 15 (10 to za mało, a więcej niż 15 wygląda mi na brak zdecydowania!). Do każdego z filmów przyjęłam opcję krótkiego komentarza objaśniającego (format Filmwebowy), a tam, gdzie napisałam recenzję, podaję link do tekstu. Tak wygląda mój ranking top filmów A.D. 2016 (przy czym zastrzegam, że żadna z premier nie zasłużyła u mnie na 10!):

1. „Ostatnia rodzina” (reż. Jan P. Matuszyński) – Mistrzowska forma. Genialny i nienachalny montaż, zdjęcia, które z mieszkania czynią mikrokosmos i świetnie poprowadzeni aktorzy. Chapeau bas!

2. „Nienasyceni” (reż. Luca Guadagnino) – Gęsto, romantycznie, niepokojąco i z włoskim temperamentem. Obraz rozrywany przez niewyrażone pragnienia.

3. „Bone Tomahawk” (reż. S. Craig Zahler) – Tak się debiutuje! Z jednej strony mamy gatunki w stanie czystym, a z drugiej cały bagaż współczesnego kina. I ta feministyczna wymowa!

4. „Kosmos” (reż. Andrzej Żuławski) – Film, który jest absolutnym majstersztykiem, w dodatku za nic mający to, co teraz w kinie robić „wypada”. Gombrowicz na pewno cieszyłby się z tej adaptacji, bo kamera jest prowadzona tak, jakby to on sam nią kierował!

5. „Pokój” (reż. Lenny Abrahamson”) – Abrahamsona interesuje to, co w „amerykańskim kinie mainsreamowym” nie interesuje prawie nikogo innego – życie „po”, życie „z”, życie „w obliczu”, kiedy z sytuacji ekstremalnej trafiamy nagle do „normalności”.

6. „Creed: Narodziny legendy” (reż. Ryan Coogler) – Jakie to dobre, a jakie piękne. Solidne rzemiosło i pochwała determinacji dawno nie dały tak prostego, a jednocześnie tak imponującego rezultatu.

7. „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów” (reż. Anthony Russo, Joe Russo) – Kino superbohaterskie weszło na nowy poziom. Wreszcie ktoś pokazał, że realizm kamery w starciu z niesamowitością bohaterów wcale nie musi wypadać nudno.

8. „Carol” (reż. Todd Haynes)– recenzja tutaj: KLIK!

9. „Syn Szawła” (reż. László Nemes) – Ten film to zwieńczenie zmagań kina z tragedią II wojny światowej. Pokazuje, że na pewne pytania dotyczące jej reprezentacji nie ma odpowiedzi, ale powinnością twórcy zawsze jest ich poszukiwanie.

10. „Paterson” (reż. Jim Jarmusch) – Wraca stary, dobry Jarmusch! Zmyślna koncepcja czasu w miasteczku-kosmosie i piękno rutyny zakłócane zmianami urastającymi do rangi małej apokalipsy.

11. „Przełęcz ocalonych” (reż. Mel Gibson) – Świetnie sprzedana wizja reżysera-konserwatysty, w której jednocześnie chwali się i gani Amerykę, pokazując różnorodność wartości, które można wyznawać.

12. „Wszystkie nieprzespane noce” (reż. Michał Marczak)capsule review: KLIK!

13. „Dr Strange” (reż. Scott Derrickson) – Co za finezja! Gratuluję każdemu, kto miał swój udział w kreowaniu tych pełnych fantazji obrazów! Na antypodach tego, co widzieliśmy w „Kapitanie Ameryce”, a wciąż zajmująco. Oba filmy są wyjątkowe w swoich kategoriach.

14. „Brooklyn” (reż. John Crowley) – Nie ma nic złego w prostych historiach, jeżeli szyte są takimi nićmi, jak w „Brooklyn”. Świetnie napisane postaci, fenomenalna wręcz kreacja świata i wyjątkowe wrażliwość na to, co czuje każdy „wyobcowany” na „nowej ziemi” (gdziekolwiek lub czymkolwiek ona jest).

15. „Przyjaźń czy kochanie” (reż. Whit Stillman) – W świecie XVIII-wiecznej Wielkiej Brytanii obok sterylnych rytuałów w rodzaju „herbatka o piątej” pojawia się trochę moralnego brudu na pierwszym planie. Jest to też zajmująca opowieść o kinowych filmach kostiumowych, łącząca zabawną (i pełną złośliwości!) opowieść ze zgrabnym obrabianiem konwencji.

A oto propozycja kilku randomowych kategorii, w które wpisałam całe filmy lub niektóre z obrazów, wątków, które zapadły mi w pamięć, i o których warto wspomnieć, uwieczniając ulotne wrażenie 🙂

Najgorszy film:

„Zjawa” (reż. Alejandro González Iñárritu)

Najgorszy polski film:

„Smoleńsk” (reż. Antoni Krauze)

Największe rozczarowanie:

„Ja, Daniel Blake” (reż. Ken Loach)

Taki głęboki, a taki płaski jak deska:

„Plac Zabaw” (reż. Bartosz M. Kowalski)

Największe zaskoczenie (pozytywne!):

„Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię kocham” (reż. Paweł Łoziński)

Guilty pleasure 2016:

„Zanim się pojawiłeś” (reż. Thea Sharrock)

Inni lubią, ja nie lubię:
„Wołyń” (reż. Wojciech Smarzowski), „Służąca” (reż. Park Chan-wook), „Zabójczyni” (reż. Hou Hsiao-hsien), „Zwierzęta nocy” (reż. Tom Ford), „Zjednoczone stany miłości” (reż. Tomasz Wasilewski), „Mustang” (reż. Deniz Gamze Ergüven)

Ja lubię, inni raczej nie:
„Wszystkie nieprzespane noce” (reż. Michał Marczak)

Props za „thinking out of the box”:
„Baby Bump” (reż. Kuba Czekaj)

Karniak za totalną scenę-kliszę:
„Joy” (reż. David O. Russell – ścinanie włosów przed lustrem), „Zwierzęta nocy” (reż. Tom Ford  – zmywanie szminki przed lustrem)

Karniak za scenę seksu „od tyłu” jako symbol upodlenia kobiety:

„Las, 4 rano” (reż. Jan Jakub Kolski), „Zjednoczone stany miłości” (reż. Tomasz Wasilewski)

Karniak za najgorsze dialogi A.D. 2016:

„Sługi boże” (reż. Mariusz Gawryś)

Im dłużej myślę, tym bardziej się denerwuję:

„Zjawa” (reż. Alejandro González Iñárritu), „Plac Zabaw” (reż. Bartosz M. Kowalski)

I najważniejsze, bo o tych filmach z pewnością będę pamiętać bardzo, bardzo długo – tak duże zrobiły na mnie wrażenie.

Filmy, które zmieniły moje życie:
„Nienasyceni” (reż. Luca Guadagnino), „Wszystkie nieprzespane noce” (reż. Michał Marczak)

Powrót