Wiatr we włosach

Data: 13.10.2019

Gdy masz naście lat, wszystko wydaje się łatwe i trudne jednocześnie. Wtedy wiesz dobrze, czego chcesz (więc jest nieźle), ale czujesz, że nigdzie nie pasujesz (i to jest koniec świata). Jak znajdziesz odpowiednich ziomków, wszystko się ułoży, ale potem się pewnie zepsuje (i nie będzie tego jak naprawić). A potem znów będzie okej — jeśli tylko wskoczysz na deskę i pozwolisz, żeby miejskie powietrze co rusz rozwiewało Ci włosy.

„Skate Kitchen” opowiada o Camille, skejterce, która w sercu Nowego Jorku dołącza do grupy jeżdżących na desce dziewczyn. Outsiderka w rodzinnym Long Island, w dużym mieście znajduje nie tylko połacie skejterskich przestrzeni, zapraszających do zostawienia po sobie śladu hamujących kółek, lecz przede wszystkim zrozumienie i solidarność w dziewczyńskiej grupie.

„Skate Kitchen” to film fabularnie prosty, ale niezwykle charakterny – każda z dziewczyn jest postacią z krwi i kości, nieskażoną aktorskimi manierami i bez pretensji do stworzenia „kreacji”. Całość olśniewa swojskością, pomimo tak odległego kontekstu, jakim dla wielu z nas jest skejterska kultura. Oświetlony słońcem Nowy Jork zachwyca, choć jest nierówno wyłożony asfaltem, pełen śmieci i piętrzących się, zardzewiałych rusztowań. Nocne miasto z kolei tętni życiem, którego każda z nas chciałaby kiedyś doświadczyć.

Kalejdoskop romantycznych miejskich uniesień w połączeniu z siostrzeńską czułością owocuje rasowym kinem o dojrzewaniu — „Skate Kitchen” to kolejna opowieść o dorastaniu, z poczuciem osamotnienia, zderzeniem z kobiecością i pierwszą miłością w tle. Crystal Moselle nie boi się jednak coming of age’owych klisz i z łatwością przeskakuje nad uniwersalnymi problemami, skupiając się na wyjątkowych detalach. Dla reżyserki istotne jest nie tyle filozoficznie rozumiane dojrzewanie, ile styl, w jakim ono przebiega — z jednej strony kolorowy, czasem nawet pstrokaty i krzykliwy, z drugiej zaś melancholijny. Ten z precyzją budowany świat ma wielką siłę przyciągania. Inaczej niż typowe opowieści, których ciężar spoczywa na „istocie” dorastania (kwestii nad wyraz wyeksploatowanej), film Moselle stawia w centrum swoje bohaterki. Obserwując je — ich motorykę, uśmiech, sposób mówienia, stylówy i skejterskie umiejętności — dowiadujemy się o młodości więcej niż można byłoby się tego spodziewać.

Powrót